środa, 28 stycznia 2015

Chyba nie wyrabiam

Przez ostatnie dni nie wypuszczam praktycznie notatek z ręki. Jest to bardzo duże utrudnienie jeśli chodzi o pisanie tutaj. Nie napisałam nic dwa dni - szczerze mówiąc dzisiejszy dzień (a właściwie już wieczór) też temu nie sprzyja, przede mną kilkaset stron książki do opanowania na jutro. Stwierdziłam jednak, że gdybym dzisiaj odpuściła to przerwa byłaby już za długa. Dlatego też tym razem krótko - więcej zdjęć niż tekstu.

A tak właśnie wyglądają wolne od zajęć godziny. Świeczka, książka, a obok stoi jeszcze zazwyczaj herbatka (chociaż ostatnio bardziej przydaje się Tiger lub Black...).



Mimo ogromu pracy na selfie czas znajdzie się zawsze. Czy to w windzie ze śmieciami czy to przypadkiem w lustrze. Dla dociekliwych - poniższe zdjęcie w super outficie oraz zawartość, którą ujawnia nieśmiało worek na śmieci, doskonale opisują studenckie (bardzo zdrowe...) życie.



Sesja sesją, lecz nie zapominajmy o jedzonku. Pierwsze to uwieczniony obiad na uczelnianej stołówce, jest przepysznie i przetanio. Natomiast drugie zdjęcie to uwieczniona próba studenckiego gotowania. Wierzcie lub nie, ale coś nam z tego wyszło!



Na koniec chciałam Wam pokazać, że jednak nie samą nauką człowiek żyje i czasami należy mu się choć jeden wieczór odpoczynku. Takie chwile jak te poniższe dają mi niesamowite ukojenie oraz energię na dalsze działania. Plus jeszcze jedno - polecam każdej dziewczynie posiadanie mężczyzny, który jest kucharzem! :)



Niniejszym zakończył się czas przeznaczony na działalność w Internecie. Czas wracać do historii mediów na świecie. Na szczęście mam jeszcze trochę zapału, trzymajcie jutro kciuki! :)


1 komentarz: